środa, 27 sierpnia 2014

2. Co ty tu robisz?

Przeczytaj notke pod rozdziałem.

Stanęłam przed lustrem i zgarnęłam ręką włosy, które spadły mi na czoło. Przemyłam twarz, żeby się rozbudzić. Tej nocy, długo nie spałam, to pewnie dlatego, że przeprowadziłam się do nowego miejsca. Miałam nadzieje, że w przyszłości, nie będę miała takich problemów z uśnięciem.
Skorzystałam z toalety, wróciłam do pokoju i podeszłam do szafy, żeby wziąć ubrania. Kiedy już je wybrałam, odwróciłam się w stronę okna, podskoczyłam i prawie krzyknęłam. Obok okna stał Luke. Co on do cholery tam robił, a przede wszystkim kto go tutaj wpuścił?
- Co ty tu robisz? - krzyknęłam i ruszyłam w jego stronę. Kiedy byłam obok niego, okazało się, że jest ode mnie o głowę wyższy. Byłam bardzo niska, co swoją drogą zawsze utrudniało mi życie. Stanęłam więc na palcach, co pomogło, niewiele, ale jednak byłam trochę wyższa. Spojrzałam mu gniewnie w oczy, a on jedynie spojrzał na mnie z rozbawieniem. Co go tak bawiło? Że mnie wystraszył? Czy że wkradł mi się do domu?
- Odpowiedz mi do cholery co ty tu robisz? - powtórzyłam. Luke uśmiechnął się, położył ręce na moich ramionach i delikatnie odsunął.
- Uspokój się, bo, jak to się mówi, złość piękności szkodzi, skarbie - zadrwił.  Miałam tego dość, dopiero się tu wprowadziłam, a już nie miałam tutaj życia, przez kochanego Luke'a.
Musiałam mieć dziwną minę, bo chłopak nagle spoważniał i ściągnął ręce z moich ramion. - Dobra, przepraszam - powiedział zrezygnowany. Spojrzałam na niego zaskoczona. Czy on właśnie mnie przeprosił? Wow, dziwne. Nie sądziłam, że powie coś takiego, byłam bardziej nastawiona na jakąś chamską uwagę z jego strony, ale nie spodziewałam się, że przeprosi. - Możemy zacząć od nowa?
- Od nowa? Co masz na myśli? - zapytałam lekko zbita z tropu. Chłopak westchnął.
- Cześć. Jestem Luke, a ty? - zapytał i uśmiechając się lekko podał mi rękę. Zrozumiałam o co mu chodzi i odwzajemniłam uśmiech.
- Nelly. Miło mi cię poznać, Luke - podałam mu rękę.
- No więc skoro między nami jest okej - zaczął. - Bo jest okej? Mam rację? - potwierdziłam skinieniem głowy. - To może się lepiej zapoznamy, hm? - zaproponował.
- Dobrze - zawtórowałam mu.
Cały dzień spędziliśmy rozmawiając razem i poznając się. Dowiedziałam się o nim wielu rzeczy, tak samo jak on o mnie. Żałowałam, że oceniłam go od razu, bo okazał się być fajnym chłopakiem i świetnie mi się z nim rozmawiało. Postanowiliśmy, że następnego dnia też musimy się spotkać, bo i tak nie mam co robić. Jesteśmy jedynymi nastolatkami w okolicy i Luke przez ten czas nie miał żadnych znajomych. Na pożegnanie Luke przytulił mnie, co według mnie było bardzo urocze. Miałam szczęście, że było ciemno i nie widział jak się rumienie.

 ***

- Więc jakie plany na dzisiaj? - zapytałam chłopaka, kiedy wszedł do mojego pokoju.
- Szczerze mówiąc żadne jak na razie - powiedział. - Ale mam do ciebie pytanie.
- Jakie? Pytaj śmiało.
- Wierzysz w duchy? - zapytał. Zaśmiałam się, a on spojrzał na mnie dziwnie.
- Nie - powiedziałam nadal się śmiejąc. - A czemu pytasz?
- Tak tylko. Chciałem po prostu wiedzieć.
No cóż. Wzruszyłam ramionami.
- Albo nie, jednak chce ci coś powiedzieć.


__________________________________________________________
CIEKAWE CO LUKUŚ CHCE POWIEDZIEĆ NELLY XD

No więc tak, przepraszam, że rozdział jest tak poźno i że jest krótki. Kolejne będą dodawane regularnie co wtorek. Przypominam, że jeśli ktoś chce być informowany, to pisze swój user w zakładce Informowani.
Nie nalegam ale jeśli możecie tweetujcie z hasztagiem
#HauntedHouseFF

wtorek, 19 sierpnia 2014

1. Wystraszyłem cię?

Stanęłam przed dużym budynkiem, zmierzając go wzrokiem. Nie chciałam się przeprowadzać, ale moi rodzice stwierdzili, że tak będzie dla nas lepiej, bo poprzednie miejsce zamieszkania powodowało zbyt dużo negatywnych wspomnień.
Kobieta, która sprzedawała nam ten dom właśnie opowiadała coś o jego historii, nie żeby specjalnie mnie to interesowało, ale jednak jej słuchałam. Chciałam się dowiedzieć więcej o tym miejscu, bo odkąd tutaj przyjechałam, miałam wrażenie, że ten dom jest podejrzany.
- Zanim wam go sprzedam musicie państwo coś wiedzieć - powiedziała trochę głośniej, żeby zwrócić na siebie uwagę, bo moi rodzice rozglądali się po mieszkaniu. Odwrócili głowy w jej stronę i skinęli głową. - Poprzedni właściciele tego domu zginęli w tragicznych okolicznościach - powiedziała trochę niepewnie, jakby obawiała się, że po tym wyznaniu możemy zrezygnować z zakupu domu. Mama spojrzała na ojca, po czym on, powiedział coś bezgłośnie, ale z ruchu warg tego nie mogłam wyczytać co i powiedział:
- A co się dokładniej stało?
- To było jakiś czas temu, mieszkało tu wtedy młode małżeństwo z małym dzieckiem. Kiedy kobieta dowiedziała się, że jej mąż zdradził ją z o wiele młodszą o siebie dziewczyną i się o to bardzo poważnie pokłócili. Mary spakowała swoje rzeczy, zabrała dziecko i wybiegła z domu. Pech chciał, że zaraz po tym jak wyszła potrąciło ją auto. Ona i dziecko zmarli na miejscu - skończyła swoją historię.
- Co się stało z jej mężem? - odezwałam się po raz pierwszy odkąd wysiadłam z auta. Każdy spojrzał na mnie zaskoczony, jakby dopiero teraz zauważyli moją obecność, a ja posłałam im spojrzenie w stylu "no co?".
- Jej mąż tak bardzo żałował swojego czynu i obwiniał się za śmierć żony, że nie wytrzymał psychicznie i powiesił się - wyklepała, jak wierszyk wyuczony na pamięć.
- Gdzie się zabił? - zadałam kolejne pytanie ignorując znaczące spojrzenia rodziców.
- W piwnicy - odpowiedziała, poprawiając w tym samym czasie swoją spódnicę.
- Bierzemy - powiedziałam stanowczo, chciałam zagłębić się w historię tego domu, bo mnie zaintrygowała, zwłaszcza część w morderstwami. Lubiłam takie klimaty. Po raz kolejny rodzice spojrzeli na mnie zaskoczeni. Na pewno nie sądzili, że po takiej opowieści będę chciała zamieszkać w takim domu. Oni chyba nie zamierzali kupić tego domu, no cóż zaskoczyłam ich odpowiedzią.
- No dobrze bierzemy - powiedziała zrezygnowanym tonem mama. Jednak agentka nieruchomości zdawała się nie zwracać na to uwagi, bo wyprostowała się, wyszła z mieszkania i wróciła z papierami. Kazała podpisać tu i tam, a potem domek jest nasz. Rodzice jeszcze coś pozałatwiali, ale już nawet nie patrzyłam co, bo zaczęłam rozglądać się po całym domu. Zajrzałam w każdy zakątek, odkryłam przy tym małe wejście zakryte obrazem. Postanowiłam, że jak nie będzie nikogo w domu, to jeszcze tam zajrzę. Jestem znana z tego, że bywam bardzo ciekawska i właśnie wtedy moja natura się odezwała.
Obejrzałam też swój pokój, sypialnie rodziców i kuchnię. Całe mieszkanie było urządzone ciekawie i przytulnie. Miałam nadzieje, że szybko przyzwyczaję się do nowego miejsca i znajdę znajomych. W poprzedniej szkole nie miałam żadnej koleżanki, ale nie przejmowałam się tym. Prowadziłam raczej życie samotnika, rzadko kiedy wychodziłam gdziekolwiek. Zwykle wolałam spędzić czas w pokoju z laptopem albo obejrzeć jakiś film.
- Nelly, chodź do nas! - usłyszałam wołanie mamy. Szybko odłożyłam zdjęcie przedstawiające szczęśliwą rodzinę, pomyślałam, że to mogła być fotografia poprzednich właścicieli. Ta myśl mnie przeraziła, ale szybko ją od siebie odepchnęłam, bo uznałam to za głupie. Na pewno to było jakieś przypadkowe zdjęcie, które po prostu postawiono tu, żeby było ładniej.
Wyszłam z pomieszczenia i zbiegłam na dół, gdzie stała moja mama rozmawiająca z agentka nieruchomości, a tata wznosił nasze walizki, co oznaczało, że ten dom należy już do nas. Postanowiłam pomóc ojcu, więc wzięłam swój bagaż i zaniosłam do, teraz już mojego, pokoju.
Kiedy już kobieta wyszła, rozpakowaliśmy swoje walizki, a potem rodzice pojechali po jedzenie, bo lodówka była pusta, a każdy był głodny. Wykorzystując to, że jestem sama w domu, poszłam sprawdzić to dziwne miejsce, które wcześniej zauważyłam. Chwilę zajęło mi odnalezienie prawidłowej ściany, bo było parę takich samych obrazów, ale kiedy już to zrobiłam i otwarłam te drzwiczki, ogarnęło mnie lekkie rozczarowanie. Za nimi były po prostu cegły. Zaśmiałam się ze swojej naiwności. Naprawdę myślałam, że coś tam znajdę. No cóż. Zeszłam do kuchni, bo usłyszałam, że ktoś tam chodzi. Pomyślałam, że rodzice wrócili z zakupów. Praktycznie pobiegłam tam, bo byłam strasznie głodna, nie jadłam od rana, a teraz była prawie 18.
Krzyknęłam, kiedy zobaczyłam, że zamiast moich rodziców w kuchni tyłem do mnie stoi jakiś chłopak. Odwrócił się w moją stronę, szeroko się uśmiechnął i mi pomachał.
- Hej, jestem Luke - powiedział idąc w moją stronę. - A ty musisz być... - urwał, bo przecież nie wiedział jak mam na imię.
- Nelly - dokończyłam. - Jak tutaj wszedłeś? - zapytałam.
- Oh, tylne drzwi były otwarte, więc pomyślałem, że przyjdę się przywitać z nowymi sąsiadami - oznajmił. - Ja mieszkam o tam - wskazał na dom, który było widać przez okno. - Wystraszyłem cię?
- Nie no coś ty nie wystraszyłeś. Lubie krzyczeć na nowo poznanych ludzi, wiesz? - powiedziałam sarkastycznie.
- Jezu, przepraszam, naprawdę nie chciałem - powiedział z wyrzutem.
Drzwi frontowe się otworzyły i stanęła w nich mama, z trzema torbami zakupów. Spoglądała pytająco na mnie to na Luke'a. Po chwili pojawił się też i tata z podobnym wyrazem twarzy.
- Kto to? - zapytał ojciec.
- Jestem Luke. Mieszkam obok i przyszedłem się po prostu przywitać z nowymi sąsiadami, mam nadzieje, że nie ma mi pani za złe, tego, że przyszedłem tak bez żadnego ostrzeżenia - powiedział i uśmiechnął się do rodziców, a oni to odwzajemnili. Mam wrażenie, że w przeciwieństwie do mnie go polubili.
- Ja już muszę iść, ale może jeszcze wpadnę - zwrócił się do nas.
- Pewnie, przychodź kiedy chcesz, jesteś tu mile widziany - powiedziała moja mama. Tak, ona definitywnie go polubiła.
Pomogłam w rozpakowaniu zakupów, a potem zrobiłam sobie kolację. Posiłek zjedliśmy w ciszy. Kiedy zjadłam, poszłam do pokoju i włączyłam laptopa. Usiadłam na łóżku i włączyłam przeglądarkę. Przeglądałam różne strony internetowe, do czasu kiedy poczułam zmęczenie. Wtedy odłożyłam urządzenie, położyłam się do łóżka i przykryłam kołdrą po uszy, bo ogrzewanie nie było włączone, a mi było zimno. Zanim usnęłam myślałam chwilę o Luke'u. Wydawało mi się, że szybko się nie polubimy.



_______________________________________________________________________-
Przybywam z pierwszym rozdziałem. Nic się w nim nie dzieje, bo jest taki przejściowy, ale musiałam go dodać. Haunted House pojawił się również na wattpadzie (link na górze). Przypominam, że jeśli ktoś chce być informowany wspisuje w komentarzu swój user, albo w zakładce Informowani.
Jeśli przeczytałeś - skomentuj. Chce wiedzieć ile osób to czyta :)

#HauntedHouseFF


niedziela, 17 sierpnia 2014

Prolog

- Mam wrażenie, że się mnie boisz - powiedział Luke, patrząc mi w oczy.
- Nie boje się ciebie, dlaczego tak uważasz? - odpowiedziałam pewnym tonem nie spuszczając z niego wzroku.
- Nie wiem, po prostu tak mi się wydaje - mruknął.
- Mieszkam w nawiedzonym domu, raczej już nic mnie nie wystraszy - powiedziałam lekko się śmiejąc, aby rozluźnić atmosferę.
- To co teraz ci powiem, przekroczy twoje oczekiwania - powiedział i kompletnie zbił mnie z tropu swoją wypowiedzią.
- Hm? 
- Myślę, że powinnaś się mnie bać bo jestem... - urwał.
- Jaki? Jaki jesteś? - podniosłam trochę głos, widocznie zdenerwowana.
- Jestem martwy... - dokończył, a mnie zamurowało.



_________________________________________________________________
Taki dziwny trochę ten prolog, ale to tylko wprowadzenie. Mam nadzieje, że to fanfiction przypadnie wam do gustu na tyle, że nie będę musiała go usuwać, bo nikt nie będzie tego czytał.
Jak ktoś chce być informowany o nowych rozdziałach, to u góry jest zakładka informowani, wystarczy, że podasz swój user w komentarzu :) 
Jeśli przeczytałaś/łeś ten prolog to proszę zostaw komentarz, chcę wiedzieć ile osób to czyta.

#HauntedHouseFF